Sue C., żona jednego z moich najlepszych przyjaciół, zadzwoniła do mnie zupełnie spanikowana w sprawie swojej matki.
– Mikę – zaczęła – ciśnienie krwi mamy zupełnie wymknęło się spod kontroli. Czasem ma 150/80, czasem rośnie aż do 220/150. Przyjmuje mnóstwo leków na obniżenie ciśnienia i rzeczywiście przestrzega ich przyjmowania. Występuje u niej jednak bardzo dużo efektów ubocznych. Bóle głowy potwornie utrudniają jej życie. Mam wrażenie, że leki tylko jej szkodzą.
– Sue – powiedziałem – jeśli rzeczywiście Twoja mama ma tak wysokie ciśnienie krwi, to może ono zagrażać jej życiu. Jak szybko możecie do mnie przyjechać?
– Zaraz u ciebie będziemy – powiedziała.
I wkrótce wkroczyła ze swoją mamą June D. do mojego gabinetu. Sue się nie myliła. Mama miała ciśnienie rzędu 220/150 – są to tak wysokie wartości, że stanowią stan bezpośredniego zagrożenia dla życia.
– June – powiedziałem po skończeniu badania – jeśli w ciągu najbliższych czterech godzin nie uda mi się obniżyć ciśnienia, będę zmuszony skierować cię do szpitala. Twoje ciśnienie w ogóle nie mieści się na skali.
– Nie rozumiem dlaczego. Przyjmuję pięć różnych leków na obniżenie ciśnienia.
– I tu właśnie może leżeć przyczyna. Leki często wchodzą w interakcje, przez co ujawniają się niespodziewane działania niepożądane. Powiedz mi, jakie konkretnie leki przyjmujesz i postaraj się o niczym nie zapomnieć.